piątek, 21 lutego 2014

Zębolandia

Wczoraj było szaro, buro i ponuro. I nie mówię o pogodzie ale o nastroju mojego Teuszka.
Pierwszy raz od ponad ośmiu miesięcy obudził się z płaczem. I uśmiech bardzo długo tego dnia nie zagościł na jego twarzy. Większość dnia spędził w moich objęciach mocno się przytulając. Obstawiam, że to wychodzące zęby były powodem całego zamieszania, jednak już od kilku dni wydaje mi się "dziwny", więc umówiłam nas dziś na wizytę u lekarza. Najwyżej wyjdę na przewrażliwioną matkę, ale nie wiem jak dużo można zrzucać na zęby. Wolę się jednak upewnić i być spokojniejsza.
Także czekamy teraz na T. ,który zawiezie nas do lekarza ( co prawda wizyta w samo południe nieźle rozwaliła mu dzień pracy, ale ze względu na moje plecy jego pomoc jest mi niezbędna).

PO WIZYCIE
Zęby. Mnóstwo zębów, które już bardzo bardzo chcą wyjść na świat. I tym samym dziąsła Teuszka są jak pole bitwy. Biedny... Nie miałam pojęcia, że aż tak ma poharatane te dziąsła ( nie daje się tam dotknąć, więc nie było opcji by się przyjrzeć). Pani doktor jednak, aby zbadać sytuację, pomimo sprzeciwu Młodego podniosła górną wargę i tam ujrzałyśmy Armagedon. Oby się szybko te ząbki powybijały. A wtedy mój synuś uraczy mnie swoim już nie bezzębnym, ale zapewne równie uroczym uśmiechem:)

Zaliczyłam dziś z Teuszem spacer, podczas którego spotkaliśmy Gabrysia z mamą. Zawsze lepiej spaceruje się w grupie. Czasami jak zbierze się nas ( wózkowych mam) większa grupka i idziemy chodnikiem, wyglądamy zapewne jak jakiś prostest albo pikieta;)

T. właśnie wrócił ze sklepu, bo zabrakło mu mąki a jutro rano chce piec chleb ( dziś zrobił zakwas).
/Uwielbiam jego chleb i ten zapach unoszący się w domu podczas pieczenia/.
Zaopatrzył nas także w pyszny sok mango oraz ciastka maślane ( i gdzie silna wola i niejedzenie słodyczy?).
Wieczór spędzamy na przeglądaniu stron internetowych o atrakcjach Barcelony. Oglądamy i się jaramy:) Jeszcze ponad miesiąc...

Jutro napięty grafik: basen Teusza, buszowanie po sklepach w poszukiwaniu "parasolki", Ikea...
I oczywiście o 10.30 trzymamy kciuki za Justynę!!!
I znów będę ryczeć...
Justyno spraw bym jutro ryczała!!!!:) O tak!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz